Serwis opracowany przez:zjednoczenie.com: dynamiczne strony internetowe, portale i zaawansowane serwisy www system cms - system zarządzania treścią, publikacja w internecie, website management, content management system
english   kontakt   mapa serwisu
Polskie Forum Corporate Governance
  STRONA GŁÓWNA | WYDARZENIA | WARTO PRZECZYTAĆ | POLSKA | EUROPA | OPINIE PFCG | DLA SPONSORÓW | NOWOŚCI

 pfcg.org.pl 


Poznaj corporate governance
z właściwej strony


 

 

szukaj:

Prognozowane nadzieje emitentów giełdowych

[08/02/2007]
źródło: PFCG
autor: Przybyłowski M.

Ponad połowa spółek, które debiutowały w 2006 r. podała do publicznej wiadomości prognozę wyników finansowych. Do końca stycznia br. pięć z nich obniżyło przewidywane zyski, 4 spółki podwyższyły je, a pozostałe 16 spółek nie odniosło się do przewidywanego w prospekcie emisyjnym wyniku finansowego. Całkowitego rozliczenia spółek będzie można jednak dokonać dopiero po publikacji raportów za IV kwartał, jednak nie należy spodziewać się znaczących korekt prognoz, chociaż możliwe jest, że nie wszyscy emitenci dadzą radę osiągnąć założone cele. Obowiązujący od zeszłego roku wymóg audytowania prognoz zawartych w prospekcie emisyjnym spółki, nie wpłynął w znaczącym stopniu na ich liczbę.  Zgodnie z Rozporządzeniem w sprawie informacji bieżących i okresowych, jeżeli emitent zdecydował się podać prognozę wyników finansowych do publicznej wiadomości, zobowiązany jest do ich aktualizowania i raportowania gdy różnice pomiędzy przewidywanym wynikiem finansowym a jej realizacją sięgają 10%. Dodatkowo w raporcie kwartalnym zarząd spółki musi przedstawić stanowisko odnośnie możliwości realizacji prognozy.

Przełom roku tradycyjnie jest czasem korekt prognoz finansowych, chociaż warto zauważyć, że oprócz przykrych dla inwestorów obniżek zysku, pojawiają się także informacje o jego podwyższeniu! W uprzywilejowanej sytuacji są spółki, które debiutowały pod koniec 2006 r. – ich prognozy zazwyczaj nie są zagrożone, gdyż obejmują krótki okres czasu. Z 17 spółek debiutujących w ostatnim kwartale zeszłego roku, 9 spółek opublikowało prognozy na 2006 r., z czego 3 spółki podniosły lub przekroczyły przewidywane zyski (z czego trzy z nich podniosły je lub przekroczyły). Niestety, dla zarządu debiutującego we wrześniu 2006 r. Euromarku, przewidywany zysk na koniec roku był nietrafiony i w styczniu 2007 r. nastąpiła jego korekta o 30%. Zarząd uzasadnił obniżenie przyszłego zysku niekorzystnymi warunkami pogodowymi, nieprzewidzianymi kosztami restrukturyzacji w spółce zależnej oraz zmniejszeniem marż na sprzedawane towarach. Pomimo spadku kursu o prawie 10%, cena akcji wciąż jest wyższa od ceny z dnia debiutu. W grudniu, gdy było oczywiste, że zima będzie łagodna kurs osiągnął maksimum. Czyżby inwestorzy wyceniając akcje spółki nie brali pod uwagę prognozowanego zysku? Bardziej prawdopodobne jest, że w wycenie spółki zawarte są perspektywy na przyszłość, a większość inwestorów przypomni sobie o bieżących realiach finansowych dopiero w momencie publikowania raportu za IV kwartał.

Największą obniżką przyszłych zysków w 2006 r. wsławił się debiutujący w lipcu eCard, który po ponad 3 miesiącach od emisji poinformował rynek, że powiększył prognozowaną stratę o ponad 200%! Jako powód korekty zarząd podaje czynniki zależne od spółki (sic!), a mianowicie nie zrealizowanie założeń co do ilości pozyskanych klientów w ramach uruchomianych usług. W tym przypadku inwestorzy także nie zareagowali na negatywne wiadomości...

W przypadku Interferi mieliśmy do czynienia z dwukrotną obniżką prognozowanego wyniku. O ile drugą obniżkę można wybaczyć spółce, gdyż związana byłą z przesunięciem transakcji o kilka miesięcy (czyli na 2007 r.), to jednak w przypadku pierwszej korekty, jako powód spadku zysku podano zmianę zarządu, wyższe koszty planowanych w prospekcie inwestycji oraz wyższe koszty związane z notowaniem na giełdzie (?). Dodatkowo w przypadku tej spółki zachodzi podejrzenie złamania prawa przez jednego z wiceprezesów, który sprzedawał akcje kilka dni przed ogłoszeniem prognoz. Chociaż reakcja inwestorów była zaskakująca – kurs po ogłoszeniu korekty wzrósł (?), to jednak pod koniec 2006 r. cena była niższa prawie o 60%, chociaż wciąż powyżej ceny z dnia debiutu.

Spółki korygujące wyniki finansowe muszą podawać powody zmiany prognozy i najczęściej wskazują na czynniki zewnętrzne np. ceny walut, surowców czy też osłabienie koniunktury. Jednak zawsze pozostaje pytanie czy zarząd faktycznie nie mógł przewidzieć tych czynników, czy też mając na uwadze powodzenie emisji wolał nie zdawać sobie sprawy z nierealności zapowiedzi. Więcej wątpliwości budzą czynniki wewnętrzne, a więc zależne od spółki, które wskazują na zaniedbania ze strony kadry zarządzającej. Z drugiej strony w celu oceny realności prognoz inwestorzy oczekują większej przejrzystości, a więc monitoring i publikację wykonania prognozy (nie wszystkie spółki podają zakres realizacji prognoz w trakcie roku) oraz bardziej szczegółowe założenia wykonania prognoz (często są ogólnikowe i niejednoznaczne).

Dla spółek obeznanych z rynkiem kapitałowym prognozy także bywają nietrafione. Pytanie jednak pozostaje takie same – nieprzewidywalne czynniki zewnętrzne czy też zamierzone działania zarządu w celu utrzymania stanowiska, emisji kolejnej puli akcji, czy też chęć przypodobania się akcjonariuszom? Do korekty wyniku finansowego zmuszone były m.in. Computerland, LPP czy Forte, jednak duże spółki giełdowe niechętnie publikują prognozy finansowe. Ulubienic giełdowych inwestorów debiutant z 2005 roku - spółka Bioton powiadomiła rynek, że nie uzyska trzy cyfrowego zysku za 2006 r. Przy okazji okazało się, że wcześniejsze zapowiedzi zarządu nie miały charakteru prognozy finansowej, a były jedynie luźnymi wypowiedziami ścisłego kierownictwa spółki. Powyższa sytuacja pokazuje jak mało może być warte słowo zarządzającego spółką i jak płonne mogą być nadzieje, którymi karmi się inwestorów na konferencjach prasowych. W tym przypadku inwestorzy zareagowali dość ostro (na co złożyły się także inne czynniki) i wartość spółki  w przeciągu 2 miesięcy stopniała o prawie 1/3.

Spółki przeprowadzające IPO nadal chętnie publikują prognozy, chociaż można zauważyć pewną powściągliwość zarządu w wyznaczaniu nierealnych celów. W walce o inwestora i osiągnięcie spektakularnego debiutu, prognozy są wykorzystywane jako element marketingowy, a inwestorom pozostaje jedynie ostrożność. Najprawdopodobniej w związku z dużą liczbą debiutantów w 2007 r., nie szybko zagości u nas standard obowiązujący na rynkach rozwiniętych, gdzie prognozy publikują instytucje rynku kapitałowego, a nie sami emitenci. Z czterech pierwszych debiutantów w roku 2007 aż 3 zdecydowało się na podanie prognoz finansowych. Czas pokaże na ile akcjonariusze mogą zaufać tym spółkom.

  zjednoczenie.com