![]() |
||||
|
||||
|
![]() | O PFCG |
![]() | KODEKSY |
![]() | DOBRE PRAKTYKI |
![]() | RANKINGI |
![]() | PRAWO |
![]() | ENCYKLOPEDIA |
![]() | PUBLIKACJE |
![]() | EUROPA |
![]() | POLSKA |
![]() | LINKI |
Poznaj corporate governance
z właściwej strony
|
|
Największy w powojennej historii Niemiec gospodarczy proces sądowy dobiegł końca. Pod koniec listopada ubiegłego roku sąd w Düsseldorfie zaakceptował warunki ugody w tzw. sprawie Mannesmanna. Sześciu oskarżonych, wśród których znajdowali się obecny prezes Deutsche Banku Josef Ackermann, oraz były prezes Mannesmanna Klaus Esser, zapłacą karę o łącznej wysokości 5,9 mln euro.
Wspomniana szóstka została oskarżona o działanie na niekorzyść akcjonariuszy w związku z przyznaniem wysokich premii (w sumie 57 mln euro) członkom zarządu Mannesmanna po przejęciu tej spółki przez brytyjski koncern Vodafone w 2000 roku. Josef Ackermann był wówczas członkiem rady nadzorczej niemieckiego koncernu i choć sam nie odniósł korzyści finansowych, miał swój czynny udział w przyznaniu członkom jego zarządu gratyfikacji, które stały się później przedmiotem procesu. Wszyscy oskarżeni utrzymywali, że wysokie premie ówczesnym członkom zarządu Mannesmanna w pełni się należały, ponieważ wynegocjowali oni wyższą kwotę przejęcia koncernu przez brytyjski Vodafone (ostatecznie zapłacił on za niemiecką spółkę 186 mln euro).
W 2004 roku niemiecki sąd uniewinnił oskarżonych, jednak rok później sąd apelacyjny orzekł powtórny proces w tej sprawie. Powtórne postępowanie miało ogromne znaczenie dla dalszej kariery Ackermanna, który – w przypadku przegranej w sądzie – oprócz utraty reputacji musiałby zrezygnować ze stanowiska prezesa Deutsche Banku. Dlatego też mówiło się o dążeniu szwajcarskiego bankowca do ugody, która umożliwiłaby mu pozostanie na prestiżowym stanowisku. Pozostali oskarżeni zamierzali twardo bronić swojej niewinności, jednak jak się okazało, również oni ostatecznie zdecydowali się na częściowe przyznanie do winy i ugodę z oskarżycielami. Warunki ugody przewidują, że Ackermann będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni karę w wysokości aż 3,2 mln euro.
Proces „szóstki z Mannesmanna” określany był jako batalia pomiędzy tradycyjnym niemieckim modelem społecznym gospodarki a trendami panującymi w świecie zachodnich korporacji. Często podkreślano, że w warunkach amerykańskich lub brytyjskich premie przyznane członkom zarządu Mannesmanna zostałyby powszechnie zaakceptowane, zaś sam proces bywał uznawany za przejaw niemieckiego „zacofania” i niechęci do zmian.
zjednoczenie.com | ![]() |